Uzdrowienie chorego przy sadzawce Betesda
Wtedy Jezus polecił mu: „Wstań, weź swoje posłanie i chodź!”. I natychmiast człowiek ten wyzdrowiał. Zabrał swoje posłanie i chodził. W tym zaś dniu przypadał szabat. Żydzi więc upomnieli uzdrowionego: „Dziś jest szabat i nie wolno ci nosić twego posłania”. (J 5, 8-10)
Przez 38 lat ten człowiek nie nosił swojego posłania ani w szabat, ani w żaden inny dzień. Stał się cud który zatyka dech w piersiach. Jednak faryzeusze mają wątpliwości, czy Jezus jest od Boga.
Jeśli postępowanie Jezusa budziło wątpliwości, faryzeusze mogli równie dobrze zastanowić się, czy aby ich wątpliwości są słuszne. Bo może powinni raczej zweryfikować swoje przekonania – jaki jest Bóg, czego od nas chce.
Jak wielu ludzi jest w stanie zmienić swoje przekonania? To wymaga szczerości i pokory. I też zmagań.
Lubię oglądać świadectwa nawrócenia różnych osób. To są najprzeróżniejsze osoby. Są wśród nich Żydzi, którzy uznali Jezusa za Mesjasza. Są też byli muzułmanie. Są i byli ateiści. Osoby z różną historią. Raczej nie różową. Są osoby które przeżyły śmierć kliniczną. Podczas śmierci klinicznej miały spotkanie z Jezusem, doświadczenie sądu, doświadczenie nieba i/lub piekła.
W znakomitej większości to nie są katolicy. Nawet nie jestem w stanie powiedzieć, jaką reprezentują denominację. O ile w ogóle jakąś. Ludzie nawracają się do Jezusa, i chcą mówić o Jezusie.
W tych świadectwach przebija się jedno: im głębszą przemianę ludzie przeszli, tym bardziej są świadomi tego, co jest najważniejsze. A są to proste rzeczy…
Każda przemiana wiąże się z działaniem Boga. Bóg jest zawsze obok. Zawsze jest gotów, by nas prowadzić. Ale od nas zależy, czy zechcemy Go zauważyć, czy powiemy Bogu TAK.